Newsletter październik 2015

WP_20150929_15_49_22_Pro

Są dwie kluczowe umiejętności w rodzicielstwie, które „załatwiają” wszystko inne. To stawianie granic i umiejętność budowania więzi, bycia w prawdziwym kontakcie.

Witaj w pierwszych dniach jesieni! Zawitał do nas już październik. Jakże słonecznie i ciepło zawitał:) Na Dolnym Śląsku pogoda nas rozpieszcza. Mamy wciąż piękną jesień i choć ranki i wieczory już chłodne, to dni są wciąż ciepłe, słoneczne. Dużo spaceruję z dziećmi i mam mnóstwo refleksji. Nie nadążam z przekształcaniem ich we wpisy:-) Dlatego jedną z tych refleksji, chcę uchwycić w tym wpisie. Dotyczy ona granic.

Czym one są?

Dlaczego je stawiamy?

Dlaczego ich nie stawiamy?

Do czego są nam potrzebne?

Co się dzieje, kiedy ich nie przestrzegamy?

Co się dzieje, kiedy pozwalamy innym przekraczać nasze granice?

Jak rozpoznawać nasze wewnętrzne granice?

Jak uczyć dzieci obrony ich granic?

Jaki związek ma historia naszego państwa z tym jak sobie radzimy ze stawianiem granic?

Czy granice mogą się zamienić w mury obronne?

Te i wiele innych pytań krąży mi ostatnio po głowie. Obserwuję samą siebie i innych i nabieram przekonania, że (nie)umiejętność stawiania granic jest jednym z naszych większych (być może narodowych?) problemów. Nie radzimy sobie z tym tematem, bo nikt nas nie uczył, jak sobie z nim poradzić. Nasi dziadkowie często walczyli o przeżycie. Przekraczali wiele swoich wewnętrznych granic po to, by przeżyć. Dlatego nie byli w stanie nauczyć swoich dzieci jak bronić swoich granic w sprawach mniej istotnych niż kwestia życia i śmierci. Teraz my borykamy się z tym tematem, który okazuje się być szczególnie trudny w dobie nadmiaru wszystkiego. Obserwuję pokolenie trzydziestolatków, które bywa zagubione w świecie, nie potrafi podejmować decyzji w najdrobniejszych sprawach, nie ufa sobie a w konsekwencji nie wie jak stawiać granice. Stawianie granic (również samemu sobie) bywa kłopotliwe jeśli nie mamy w tym doświadczenia. Dzieje się tak m.in. wtedy, kiedy wyrośliśmy w autorytarnych domach, w których ktoś za nas decydował, tym samym wyznaczając granice za nas. Nauczenie się stawiania granic w dorosłym życiu jest trudne, ale nie jest niemożliwe.

Jak ten wątek ma się do kontekstu rodzicielskiego? Moim zdaniem są dwie kluczowe umiejętności w rodzicielstwie, które „załatwiają” wszystko inne. To właśnie stawianie granic i umiejętność budowania więzi, bycia w prawdziwym kontakcie. Wszystko pozostałe bazuje na tych dwóch kompetencjach.

 

Jeśli i Ty czujesz, że jest to temat Ci bliski, zachęcam Cię do kontaktu ze mną. Możemy podyskutować wirtualnie, spotkać się (na żywo bądź on-line) na sesji coachingowej, możesz poćwiczyć te umiejętności na warsztatach dla rodziców i nauczycieli, które organizuję, możesz też dać się zainspirować do działania poprzez wpisy, które umieszczam na swojej stronie i na FB.

 

Zapraszam Cię do dołączenia do społeczności świadomych rodziców, którzy nie boją się brać odpowiedzialności za swoje relacje z dziećmi, tym samym nie boją się dbać o swoje granice.

Życzę Ci dobrego przejścia z lata do jesieni! I powodzenia w dbaniu o swoje granice!!!

Asia

P.S.

Jeśli chcesz otrzymywać newsletter na swoją skrzynkę e-mail, zostaw swój adres w okienku obok.