Jak odmawiać dziecku z szacunkiem?

Karolina napisała:

Jak odmówić z szacunkiem, z pozytywnym skutkiem?
Żeby dziecko nie słuchało ciągłych zakazów i „nie”? Często jest to trudne (szczególnie gdy się spieszymy albo jesteśmy zmęczeni).

Mój syn jest teraz na trudnym etapie rozwojowym (4 lata), od 3 miesięcy każe mi ze sobą spać, staje na baczność nawet gdy przekręcę się na drugi bok, a w ciągu dnia chodzi za mną krok w krok, nawet do łazienki. Przyznam, że jestem już zmęczona i jak zawsze lubiłam z nim spać, tak teraz przestało być to dla mnie przyjemne, muszę go teraz wspierać, ale tak bardzo chciałabym znaleźć sposób by znów spał sam, bez pobudek, jednak nie mogę po prostu odmówić. Czy istnieje jakiś sensowny sposób na to, czy muszę wciąż czekać, naruszając własne granice.

Moją odpowiedź na to pytanie ujęłam we wpis.

Granice- temat, który zawsze budzi dużo emocji. Ile by o nim nie mówić, zawsze znajdzie się coś dodatkowego.
Czasem myślę, że może ja za dużo o tych granicach mówię, a za mało, o bliskości np.
Ale okazuje się niezmiennie, że to wciąż potrzebne. Inna sprawa- że nie ma prawdziwej bliskości bez granic. Tam, gdzie na ma granic stapiamy się w jedno. A przecież każdy z nas jest osobnym bytem.

Zacznę od pytania: jak „nie” zamieniać na „tak”.

Są statystyki, które mówią, że 2 latek słyszy słowo „nie” od swoich opiekunów bodajże 200 razy dziennie. I że przy takiej ilości po prostu z czasem przestaje na nie reagować. Staje się ono dla niego tak powszechne, że traci swoją moc.

Dlatego za zasadne uważam szukania sposobów jak „nie” zamienić na „tak”. Nie tylko po to, żeby dzieciom to słowo się nie osłuchało. Także po to, żeby wskazać czego potrzebujemy w relacji, czego oczekujemy we współpracy z dzieckiem. Żeby dać klarowną instrukcję. Do tego bardzo przydaje się komunikat z „tak”. Np.

  • Kanapa to miejsce do siedzenia, dlatego skakać możesz po podłodze.
  • Jedno ciastko wystarczy. Jeśli nadal masz ochotę coś przegryźć- możesz wziąć marchewkę lub jabłko.
  • Chce, żebyś teraz szedł koło mnie. W parku będziesz mógł biegać swobodnie.
  • Dziś to była już ostatnia bajka. Jutro o tej porze będziesz mógł oglądnąć kolejną.

To wszytko sytuacje, w których „nie” zastąpiłam komunikatem z „tak”. Czy jest w nich trochę manipulacji?

Tylko wtedy jeśli nasza asertywność wyrażona przez „tak” ma być przykrywką do tego, żeby nie nie zdenerwować dziecka, nie wywołać w nim emocji, załatwić sprawę łagodniej.

Jeśli boimy się rekacji dziecka na to, że na coś nie pozwolimy, używając słowa „nie” i próbujemy to obejść dookoła szukając innych komunikatów, dziecko zawsze wyczuje naszą niepewność i niespójność.

Ważne jest, żebyśmy poczuli się komfortowo w sytuacjach, kiedy odmawiamy czegoś dziecku, a ono jest z naszej odmowy niezadowolone. Jeśli to potrafimy, możemy bawić się słowami i zamieniać „nie” na „tak”.

Język ma dużą moc i warto przyglądać się sobie samemu i językowi, jakiego używamy. Kiedy mamy czas i nie jesteśmy pod wpływem stresu, złości czy innych niesprzyjających nam czynników- łatwiej nam o kreatywność i o to, żeby poszukać zamiennika „nie” na „tak”. Trudne sytuacje zazwyczaj uruchamiają w nas automatyczne reakcje.

Jeśli nasze „tak” ma być zasłoną dymną dla „nie”, wtedy lepiej poćwiczyć asertywność. Dzięki temu będziemy mogli czuć się swobodnie, odmawiając dziecku i nie obawiając się jaka będzie jego reakcja. Dzieci, które nigdy bądź bardzo rzadko słyszę jasne, krótkie „nie”, reagują na nie alergicznie. W najlepszym wypadku wdają się w dyskusję i negocjacje (co czasem jest przydatne), w najgorszym wpadają w histerię wraz z każdym usłyszanym „nie”. Piszę w najgorszym, nie dlatego, że histerię uważam za złą, ale dlatego, że wiem, że to jeden z najgorszych scenariuszy dla wielu rodziców. Tym ważniejsze jest, żeby dzieci z nim oswoić i jednocześnie pokazać dziecku, jak wyglądają zdrowe granice w relacjach. Także po to, żeby ono samo mogło ich w przyszłości używać.

Jak odmówić z szacunkiem z pozytywnym skutkiem?

Chciałabym to pytanie rozdzielić na dwie części. Odmowa z szacunkiem. Dla mnie to odmowa, która potrafi zauważyć potrzebę drugiej strony, jednocześnie komunikując, że na nią nie odpowie, nie zaspokoi jej. Szacunek jest dla mnie wtedy, kiedy mówię:

  • Widzę, że masz ogromną ochotę, żeby skakać. Nie pozwolę Ci jednak skakać po kanapie.
  • Słyszę, że chciałbyś oglądać dłużej telewizję, chcę jednak, żebyś teraz wyłączył.

Szacunek uwzględnia obie strony relacji.


Co do pozytywnego skutku- myślę, że autorka pytania mogła przez to rozumieć osiągniecie efektu jaki chce, żeby jej odmowa przyniosła.

  • Czyli: Wiem, że masz ochotę biegać. Przy ruchliwej ulicy nie mogę na to pozwolić, dlatego tutaj podaj mi rękę.

Ogromne znaczenie ma w tych komunikatach pewność siebie z jaką je wypowiadamy. Jeśli my sami jesteśmy przekonani, że to czego oczekujemy, potrzebujemy ze strony dziecka jest ważne, ma sens- łatwiej nam o tę pewność. Im więcej w nas spokoju i właśnie pewności, tym łatwiej dziecku podążyć za nami.

Ostatnia część pytania dotyczy chodzenia za mamą przez 4- latka krok w krok i konieczności spania razem: każe mi ze sobą spać.

Spanie to taki moment, w którym postawienie granic dla wielu rodziców jest trudne. To ważne, żeby dziecko wieczorem mogło się wyciszyć i spokojnie zasnąć. Kiedy jednak odczuwamy dyskomfort w danej sytuacji równie ważne jest to, żebyśmy go rozwiązali, biorąc sprawy w swoje ręce. Sprawdzając jak możemy zadbać o potrzeby obu stron, obierając być może inne niż dotychczas strategie na ich zaspokojenie.

Pisze Pani o tym, że jest zmęczona tą sytuacją, ale nie może odmówić. Co Panią powstrzymuje przed odmową? Jakie obawy? Jakie przekonania?

Najcześciej rodzice nie chcą odmawiać bojąc się utraty bliskości z dzieckiem.

Jesper Juul pęknie pisał o tym, że ważne jest żeby umieć odróżnić prawdziwe potrzeby dzieci od ich zachcianek.
Jaka potrzeba może kryć się za tym, że syn chce spać z Panią?
Potrzeba bliskości fizycznej? Bezpieczeństwa? Ciepła? Kontaktu?

Czy można je zaspokoić inaczej niż przez spanie razem? Oczywiście. Tu jednak potrzebna jest Pani decyzja i zwolnienie syna z roli tego, który innym coś każe. To dość niewdzięczna pozycja w rodzinie (ten, który wymusza, rozkazuje) i zazwyczaj przychodzi taki moment, w którym rodzic przestaje swoje lubić swoje dziecko w takim układzie, czasem nazywając je małym terrorystą. To zgubne. I na pewno nie służy dziecku w rozwijaniu poczucia wartości i odrębności od rodzica. I tu też ogromna rola rodzica- nie wkładać dziecka w taką rolę.

To zadaniem rodzica jest zadbanie o zdrowe nawyki dziecka, także nawyki związane z wypoczynkiem.

Jak mogłaby Pani przygotować syna na taki wieczór (podkreślę jeszcze raz, że najpierw to Pani potrzebuje być gotowa na tę zmianę:).

Zaczęłabym od rozmowy:

  • Wiem, że lubisz że mną spać i na pewno jest Ci przyjemnie, kiedy zasypiasz przytulony do mnie. Ja też lubię się do Ciebie przytulać. Jednak spanie razem jest dla mnie niewygodne. Nie wysypiam się wtedy w nocy, a chciałabym rano wstać wypoczęta. Od dziś nie będę z Tobą spać. Nasz wieczorny rytuał będzie teraz wyglądał tak, że:
  • Ty jak zawsze położysz się do swojego łóżka.
  • Ja nie będę się z Tobą kładła.
  • Mogę Cię potrzymać za rączkę.
  • Posiedzę obok.
  • Przytulę Cię i pocałuję, a potem zaśniesz.

Oczywiście to tylko przykład, bo w tym rytuale może znaleźć się czytanie bajki, słuchanie muzyki, głaskanie po plecach i wszystko to, co lubicie. Warto także zapytać synka, jakie on ma pomysły na tę zmianę. Co jemu pomogłoby poczuć się dobrze i zasnąć. Dzieci potrafią nas naprawdę zaskoczyć swoimi pomysłami na rozwiązanie niektórych sytuacji!

Ważne jest, żeby to Pani podjęła decyzję, że dziś nie kładzie się z synkiem. Oczywiście jemu taka decyzja może się nie spodobać. I ma do tego prawo. Wtedy z szacunkiem może Pani odpowiedzieć:

  • Wiem, że ta zamiana nie jest dla Ciebie łatwa. Słyszę to.

Jednak nie rezygnować ze swojej decyzji i przede wszystkim z własnych potrzeb i granic (syn uczy się też od Pani jak o nie dbać).

Pierwsze noce mogą być trudniejsze. Synek może się budzić i Panią wołać. Oczywiście wtedy należy odpowiedzieć, być dostępną, pójść do pokoju, w którym syn śpi, przytulić, ale nie kłaść się obok…

Po kilku dniach na pewno będzie łatwiej.
Bardzo dużo zależy od naszego nastawienia w tej sytuacji i naszej pewności siebie .

To my potrzebujemy być liderem. Wiedzieć, jak ma wyglądać ta sytuacja. Nie zostawiać tej decyzji dziecku.
Nie czekać aż ono samo zrezygnuje, a my będziemy już kłębkiem nerwów.

Proszę też pamiętać, że decyzją o rezygnacji ze wspólnego spania, nie robi Pani dziecku nic złego, wręcz przeciwnie. Ta decyzja wprowadzi lepsze nawyki. Dodatkowo doda Pani też pewności w siebie w innych, podobnych sytuacjach, które będą wymagały Pani decyzji. Czego serdecznie życzę! Wszystkiego dobrego!