Dzień dobry, witam Państwa bardzo serdecznie! Ja nazywam się Joanna Bzdzion- a to jest podcast dla rodziców: rodzic-lider.
- Zuzia, a da się zmienić to, jak ktoś się czuje i chce się czuć inaczej?
- Tak. Da się.
- A jak to można zrobić?
- Można to zrobić w ten sposób, że jak chcesz się czuć inaczej, możesz to sobie wyobrazić. Potem tak, jak sobie to wyobraziłeś, spróbuj zrobić tak samo, jak tam.
- A masz jakiś przykład, kiedy tak można zrobić? Jak jak chcesz się czuć?
- Mam, jak chcę się czuć, to np. wymyślam coś w mojej głowie i się tym np. bawię albo wyobrażam sobie lub oglądam to i potem to ja sama wypróbuję zrobić.
- Taka wizualizacja to się nazywa. Jest na to takie słowo, o czym Ty teraz mówisz.
- A powiedz mi, jakie są sposoby na to, żeby jak rano wstaniesz, to mieć potem dobry dzień?
- Wstać prawą nogą, ubrać się tak, jak chcesz, pogimnastykować się tak, jak chcesz rano, zjeść dobre śniadanie i jak masz zwierzątko to je pogłaskać i dać mu jeść. Jeśli nie masz zwierzątka, to poczytać gazetę. Znaczy jeśli ma się zwierzątko to też można sobie poczytać.
- I to sprawi, że będziemy mieć dobry dzień?
- Tak.
Witam Cię w kolejnym odcinku mojego podcastu, tym razem mam dla Ciebie odcinek trochę inny niż te poprzednie, które ostatnio nagrywałam. Być może zauważyłaś/ zauważyłeś, a może nie, że podcasty na mojej stronie dzielą się na trzy części, to jest część rodzic-pyta, w której odpowiadam na zadawane przez Was najczęściej pytania i wyjaśniam pewne kwestie. Seria rodzic-czyta, w której polecam różne książki, które uważam za przydatne dla rodziców. I rodzic- spotyka, to jest seria wywiadów z osobami, które również zajmują się tematyką rodzicielską.
Do tej serii dołącza dziś nowy odcinek, to będzie odcinek z narzędziami. Dlatego, że mam w znaddrzu wiele narzędzi, które mogą być rodzicom po prostu przydatne.
I pomyślałam, że Wam będę o nich opowiadać, bo może akurat ktoś z Was znajdzie tutaj coś, co ułatwi mu codzienne budowanie relacji z dziećmi.
Ale nie tylko o budowaniu relacji z dziećmi tutaj będzie, bo np. dzisiejsze narzędzie, które będę polecała, nie ma bezpośredniego wpływu na to jak budować relacje z dziećmi. Jednak tą relację z dziećmi budujemy po prostu przez to jacy my jesteśmy, co tym dzieciom, tak się ładnie mówi, modelujemy, czyli jak my sobie radzimy w różnych sytuacjach. I myślę, że jeżeli my pokażemy dzieciom pewne dobre nawyki, pewne sposoby działania, to jest to z czego one mogą po prostu najwięcej się nauczyć i najwiecej skorzystać.
Cóż to za narzędzie?
To jest narzędzie, które nawiązuje do poprzedniego odcinka podcastu, w którym opowiadałam o książce „Jak zerwać z nałogiem bycia sobą”. I to jest takie narzędzie, które ja na własne potrzeby nazwałam dziennikiem mojego przyszłego ja. I przyznam szczerze, że to nie jest jakaś nazwa, która mnie samą porywa i nie uważam, że ona jest najlepsza – może będziecie mieć na nią pomysły- zostawcie w komentarzu. Ale też nie wiem, jak to inaczej nazwać, a chcę Wam po prostu dzisiaj opowiedzieć o takim pisaniu, które ma nam pomóc ukształtować siebie. I mówiłam o tym ostatnio dlatego, że właśnie trafiłam na to narzędzie dzięki kontu na Instagramie ‚yourholisticpsychlogist’ prowadzonego przez dr Nicole LePera. Jeszcze raz tutaj w tym podcaście o tym powiem, bo to właśnie stamtąd zaczerpnęłam tę ideę. I na stronie u dr Nicolę możecie znaleźć cały pdf, pobrać go sobie, on jest po angielsku.
Ja też pozwalam sobie powiedzieć o tym w tym podcaście, bo ona sama mówi, że chce, żeby to było narzędzie stosowane jak najbardziej szeroko, przez jak największą liczbę ludzi. Ono jest darmowe, dostępne dla wszystkich.
Moim zadaniem tutaj na dzisiaj jest to, żeby Was do tego zainspirować. Opowiem Wam jak to narzędzie wygląda tam, ale też o pewnej modyfikacji, którą do tego narzędzia ja sama wprowadziłam.
Dlaczego warto po to sięgnąć?
Mogę podzielić się własnym doświadczeniem. Ja z tego narzędzia korzystam mniej więcej od roku, chociaż nie jest to moje pierwsze prowadzenie dziennika tego typu. Bardzo lubię pisać i bardzo doceniam terapeutyczny wymiar pisania i odkąd pamiętam, jeszcze w szkole podstawowej, zapisywałam notatniki, dzienniki, kalendarze, takie różne kalendarze dla nastolatków- zawsze miałam ich całe mnóstwo. I mnie to po prostu bardzo, bardzo, pomaga. Kiedy sobie przeleję na papier to, co jest we mnie.
Od roku korzystam ze skryptu zaczerpniętego ze strony theholisticpsychologist, o którym dzisiaj Wam mówię, ale ja go też dopasowałam nieco do własnych potrzeb.
Wcześniej jeszcze, w 2014 roku, też już korzystałam z takiego narzędzia, które poznałam z kolei na warsztatach oddechowych u Michała Godlewskiego. Teraz mając doświadczenie z tak rożnych miejsc, które proponują to samo narzędzie, udało mi się stworzyć coś swojego, coś własnego, takiego na własny użytek- złożonego z różnych części, zaczerpniętych z tych miejsc, o których powiedziałam.
Zapisywanie w punktach czego chcę, a raczej jaka chcę być- bo tak to można w największym uproszczeniu nazwać, pomaga mi po prostu lepiej poznawać siebie.
Ćwiczę wtedy samą siebie w tym, żeby: uważne przyglądać się sobie: jak czuję się w danym momencie? Jak tak naprawdę się czuję? Bo to jest tak, że skoro tylko o tym piszę, to jest tylko dla mnie, to mogę sięgnąć do takich najbardziej skrywanych uczuć, które czasem jest tak trudno pokazać na zewnątrz. To jest szczególnie pomocne, kiedy czuję się jakoś niedanie, kiedy czuję się do niczego albo czuję jakieś ogromne emocje, które mnie samą przerażają. Wtedy jest mi t łatwiej uchwycić i też dzięki temu uczę się akceptacji tych wszystkich emocji. Bo, jeśli troszeczkę już poznaliście podejście RIE, które tutaj promuję, to ono właśnie o tym mówi, żeby pozwolić dzieciom przeżywać wszystkie emocje, jakich doświadczają. To jest punkt nr 1.
Nie ma złych emocji. I też nie ma złego przeżywania emocji.
To nad czym my dorośli możemy tutaj pracować z dziećmi, albo co modelować, czego je uczyć- to, że istnieją różne sposoby wyrażenia danej emocji. I my nad tym możemy panować. To możemy ćwiczyć właśnie. Natomiast to, żeby czuć wszystkie emocje, jest szalenie ważne dla poczucia autentyczności, o którym bardzo dużo mowy jest w RIE.
Jak to często bywa- łatwo to wszystko zastosować do dzieci, chociaż nie do końca, bo kiedy dziecko wpada w histerię, a my mamy mu towarzyszyć, to to wcale nie jest takie łatwe.
Natomiast często jest tak, że mamy więcej cierpliwości dla dzieci, więcej wyrozumiałości, a nieco mniej dla siebie w tych samych kwestiach. I u mnie nie jest inaczej. Ja rownież mam czasami taką trudność w tym, żeby siebie zobaczyć i w pełni zaakceptować, uszanować, uhonorować, a wręcz pokochać, przyjąć te wszystkie trudniejsze emocje, które się we mnie pojawiają.
To jest taki punkt tego planu, który zaraz Wam przedstawię, który ja czasami pomijam. Nie zawsze zaczynam spisywanie od tego, jak ja się w danym momencie czuję. Czasami robię taką wersję krótką, przechodzącą od razu do tego: jak chcę się czuć. Ale czasami, kiedy mam więcej czasu albo kiedy czuję taką potrzebę, to bardzo lubię spisać sobie to wszystko, co tam się we mnie kłębi.
Cała zabawa- nie wiem czy to do Was przemówi, czy to Was przekona, ale to naprawdę może być fajna zabawa i dobry nawyk, polega na tym, żeby usiąść- najlepiej, chociaż pewne można to robić na stojąco i w biegu i w locie i w różnych innych pozach, ale żeby, mówiąc krótko, skupić się na jakiś czas. Tak uważnie się skupić. Pomedytować chwilę. Zamknąć oczy. Złapać połączenie ze sobą- gdzie ja teraz jestem, co się ze mną dzieje i w tym połączeniu potem odpowiedzieć sobie na klika ważnych pytań.
Kiedy to ćwiczenie najlepiej robić?
Można rano, można wieczorem, ale tak naprawdę można wtedy, kiedy poczujesz, że to jest dobry dla Ciebie czas.
Istotne jest, żeby robić je regularnie, najlepiej codziennie, bo w ten sposób ćwiczymy nasz mózg, który jest plastyczny w uczeniu się czegoś nowego. I najlepiej wybrać sobie jakiś jeden obszar, nad którym pracujemy dłuższy czas- np. Przez trzy tygodnie skupiamy się na jednym zagadnieniu. I kiedy to już mamy, z grubsza chociażby wyćwiczone, to przechodzimy do następnego.
To są takie rady, które są bardzo, bardzo pomocne, ale też chcę wspomnieć o tym, że jeżeli wypadniecie z rytmu, a mnie się to zdarza, że wypadam z tego rytmu, to żeby być dla siebie wyrozumiałym i dobrym i nie robić wokół tego więcej niż to naprawdę znaczy. Bo mamy wtedy takie tendencje do mówienia sobie- o nie, ja się do tego nie nadaję. Albo: nie, to nie dla mnie. Nie umiem być w tym systematyczny. Tylko właśnie z dobrocią dla siebie i życzliwością po prostu powrócić do tego ćwiczenia od następnego dnia i tyle.
To co? To teraz powiem Wam o tym – o co tak naprawdę siebie pytać? Jakie to są te pytania.
Ja zadaje sobie najczęściej 7 takich pytań. Natomiast każde z nich może mieć różną wariację, może mieć różną odmianę. Ja Ci o tych różnych odmianach powiem po to, żebyś Ty mógł/ mogła wybrać dla siebie takie, które będzie z Tobą najbardziej rezonowało, które będzie dla Ciebie najlepsze.
Zaczynam zazwyczaj od pytania:
1. Jak chcę się dzisiaj czuć?
To jest ten mój, jak to ładnie się po angielsku nazywa, gamę change. Czyli to pytanie bardzo zmieniające moją perspektywę- kiedy zastanawiam się jak chcę się dzisiaj czuć.
Można modyfikację tego pytania zrobić w następujący sposób:
- Uwielbiam, kiedy się czuję….
Możesz też zapytać siebie samego:
- Kiedy się tak czuję, to wtedy…
Inna opcja tego pytania, to:
- Jaką emocję biorę sobie z wdechem, jaką wypuszczam z wydechem.
To jest pierwsze pytanie.
Drugie pytanie brzmi:
2. Jak to (o czym pomyślałam/ em wyżej) zmieni to, jak ja działam, jak ja funkcjonuję? Czyli co będzie innego?
Może to też brzmieć:
- Dzisiaj ćwiczę, dzisiaj praktykuję, dzisiaj jestem…
Trzecie pytanie:
3. Jak myśl będzie mnie wspierać?
Chodzi o pewną sentencję, pewną afirmację, pewną krótka myśl (to nie ma być długie, wydumane i jakieś przefilozfowane)- to ma być coś krótkiego, co będzie Cię w ciągu dnia wspierało i pomoże Ci pamiętać o tym, na co sam ze sobą się umawiasz.
Czwarte pytanie:
4. Kiedy dziś w ciągu dnia ja to zastosuję? Kiedy tak będzie? Jak tą zmianę zastosuję w praktyce? W jakim działaniu?
I to są cztery podstawowe, powiedziałbym, pytania, które związane są z dziennikiem ‚my future szef journal’ czyli dziennikiem mojego przyszłego ja. One są tam poszerzone o jeszcze inne dodatkowe pytania. Ja teraz powiem Ci jakie jeszcze trzy ja lubię sobie zadawać.
Moim kolejnym pytaniem, które sobie stawiam w tym sklonowaniu swoich myśli, jest pytanie o obietnicę dla mnie samej.
5. Jaką mała obietnicę dzisiaj składam sobie, której chcę dotrzymać?
I uwierzcie mi, że to jest coś, co wcale nie jest takie oczywiste i proste. Bo nawet jeśli czasem obiecujemy sobie małe rzeczy, to potem ich nie dotrzymujemy. Przynajmniej ja tak czasami miewam. I to mi pokazuje jak ważne jest zadbanie o siebie samego/ samą. To nie muszą być duże rzeczy. Niech to na początek będą jakieś drobiazgi. To, że przeczytam sobie do porannej kawy dwie strony gazety. Albo, że wieczorem pocztam książkę. Poćwiczę jogę. Że dzisiaj wypiję 3 szklanki wody do południa. Itd.
Ten nawyk ma nam pomóc w praktykowaniu tego, żeby być dla siebie dobrym. I ten punkt możemy poszerzyć albo zmodyfikować o pytanie: - Mój sposób, żeby dzisiaj być dla siebie dobrym, życzliwym? Jak to zrobię?
Punkt nr 6, to punkt, który się często przejawia, to jest punkt:
6. Jestem wdzięczny za…
Poczucie wdzięczności, dostrzegania małych rzeczy, to naprawdę jest coś istotnego. I nawet, kiedy nam się wydaje, że nie ma nic za co moglibyśmy być wdzięczni, to faktycznie warto się wysilić i poszukać takich małych promyczków słońca, które mogą rozjaśnić czasami nasze myślenie.I punkt nr 7, ja lubię taki punkt:
7. O co proszę los? Jakie pytanie zadaję do świata, na które chcę usłyszeć odpowiedź?
To są pytania z gatunku magicznych, z gatunku tych, które są poza naszym wpływem. Dla mnie one są ważne, bo pozwalają oddać przewodnictwo czemuś wyższemu ode mnie i poczuć mi się częścią całego wszechświata. Jakimś jednym trybem w tym wszechświecie. Ja bardzo to pytanie lubię i oczywiście mogą być różne siły wyższe, do których my możemy się odnosić.I takie pytanie już na sam koniec, ono wypada z kręgu tych siedmiu, to jest takie stwierdzenie, afirmacja, takie wyobrażenie, jak mówiła moja córka na początku tego nagrania:
już widzę siebie cieszącego się z….
Już widzę siebie szczęśliwego, bo…To naprawdę pomaga ugruntować się w tym, czego byśmy chcieli.
To jest te 7 pytań. Jeżeli chcecie taki dziennik dla siebie założyć, to możecie skorzystać i zapisać sobie te pytania. Jeżeli Wam się to spodoba, to mogę przygotować krótki pdf, jeżeli to mogłoby być pomoce z pytaniami. Dajcie wtedy tylko znać, że coś takiego byłoby dla Was interesujące.
Co jeszcze chcę Wam w tym temacie powiedzieć?
Minęło przeszło 15 minut, a chcę, żeby te podcasty były krótkie i przystępne do przesłuchania. Więc zakończę na punkcie siódmym, życząc Wam po prostu we wprowadzaniu tego narzędzia w życie. W modyfikowaniu go do swoich potrzeb. Chociaż myślę sobie, że na początek nie modyfikujcie, nie kombinujcie, bo to może Wam dostarczyć dodatkowych trudności – w sensie takim, że powiesz- a nie chce mi się albo się zniechęcisz.
Weź te 7 pierwszych podstawowych pytań, w pierwszej wersji i na przykład przez tydzień sprawdź, jak to dla Ciebie działa. Znajdź dobrą dla siebie porę, zrób dla siebie czas na to, ten czas też może być różny. Na początek niech to będzie 5-10 minut dziennie. To naprawdę nie musi być więcej i nie potrzebujecie na to więcej, uwierzcie mi. Jeśli poczujecie się w tym ćwiczeniu dobrze, to oczywiście możecie to połączyć z jakaś dłuższą medytacją, która jeszcze bardziej pomoże Wam połączyć się z sobą. Jednak pamiętajmy, że kiedy zabieramy się za coś nowego, to niech te zmiany będą takie małymi krokami. Wtedy naszej głowie i naszemu mózgowi łatwiej jest się z nimi pogodzić i je oswoić niż kiedy robimy jakiś duży piwot i jakąś ogromną zmianę próbujemy wprowadzić.Dajcie znać, jak Wam to ćwiczenie się podoba. Jak Wam się w ogóle taka forma podcastu z ćwiczeniami podoba. Ja na dzisiaj kończę, życząc Wam dobrego dnia i cudownego praktykowania z dziennikiem mojego przyszłego ja.