Równowaga rodzica

wp_20160810_015

Dostaję od Was nieraz pytania dotyczące budowania relacji z dzieckiem. Bardzo lubię na nie odpowiadać i myślę, że ta wymiana może posłużyć nie tylko mi i zainteresowanej osobie, ale też innym, którzy przechodzą przez podobny problem. Dzisiejszym wpisem chcę rozpocząć cykl, w którym odpowiadam na Wasze pytania  zadane mi w mailach. Dziękuję Asi za zgodę na opublikowanie naszej wymiany mailowej. 

Pani Joanno,

chcę podzielić się z Panią powodem, który sprawił, że rozpoczęłam poszukiwania pomocy i trafiłam właśnie do Pani. Jestem mamą dwóch chłopców Arkadiusza 2 lata i 7 mc i Aleksandra 14 mc, ostatnio coraz częściej zdarza mi się na nich krzyczeć, a nawet nad czym najbardziej ubolewam, poszarpałam Arka „w odwecie” za to, że zbił młodszego brata. Odnoszę wrażenie że od tamtego czasu Arek się mnie boi i czuję się z tym okropnie. Przeprosiłam go za to i obiecałam poprawę. Pragnę aby nasza relacja się zmieniła, żebym znalazła inny sposób na rozwiązywanie problemów niż krzyk, abyśmy mogli funkcjonować w spokojnej atmosferze i żebym potrafiła dzieciom wyznaczać granice. Chcę odnaleźć wewnętrzny spokój i przekazać go im. Mam nadzieję że po ukończeniu kursu będę na dobrej drodze do tego aby być dla moich maluchów jak najlepszą mamą.


Dzień dobry pani Joanno,

dziękuję za maila i za Pani szczerość. Być rodzicem jest czasem tak trudno… Dla mnie bycie rodzicem to z jednej strony doświadczenie ogromnego szczęścia, a z drugiej ogromnych wyzwań. Dwoje małych dzieci potrafi dostarczyć tych wyzwań jeszcze więcej- wiem o tym, bo sama mam dwoje dzieci z różnicą wieku 2,5 roku. U Pani ta różnica wieku jest chyba jeszcze mniejsza…

Chcę Pani napisać, że dobrze Panią rozumiem, bo mi również w bezsilności zdarzyło się szarpnąć mojego starszego synka, czego potem żałowałam. Było to w podobnej sytuacji. Bawił się z młodszą siostrą na zjeżdżalni, ona jechała za nim i uderzyła go nogami. On jej oddał- w moim odczuciu za mocno i wtedy go szarpnęłam. Zazwyczaj w kłótniach pomiędzy nimi reaguję tylko wtedy, kiedy to już jest konieczne. W tym wypadku to ja zareagowałam zbyt impulsywnie. Kiedy ochłonęłam i zdałam sobie sprawę, że moja złość wynikała tak naprawdę z innej sytuacji (która zdarzyła się trochę wcześniej i nie miała nic wspólnego z dziećmi) pomyślałam, że muszę po prostu o siebie lepiej zadbać.

Każdemu rodzicowi zdarzają się gorsze dni. Myślę, że ważne jest, żeby dawać sobie na nie przyzwolenie, ale też nie czynić ich wymówką naszych zachowań. W relacji z dziećmi sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze emocje. Kiedy starsze dziecko prezentuje jakieś agresywne zachowania wobec młodszego to zazwyczaj powodem tego jest to, że czuje się dla rodziców mniej ważne niż to młodsze. Z reguły cały „zachwyt” spływa na młodsze dziecko, starsze zaś dostaje rolę tego większego i odpowiedzialnego, gdzie tak naprawdę ono jeszcze też nie potrafi sobie radzić samo ze sobą i z emocjami jakie mu towarzyszą.
Ja w takich trudnych sytuacjach mogę polecić- po pierwsze zadbać o bezpieczeństwo- jeśli któreś z dzieci chce uderzyć to drugie, to przytrzymać je (jeśli zdążymy w porę) i powiedzieć „Nie pozwolę, żebyś bił Olka/Arka.
Widzę, że jesteś na niego zły. Może powiesz mu czym Cię zezłościł? Nie pozwolę, żebyś go uderzył”. Jeśli nie zdążymy przerwać, to radzę najpierw zająć się poszkodowanym. Przytulić, zapytać gdzie boli, dać się wypłakać, ewentualnie usłyszeć skargę na brata. Kiedy już poszkodowany się uspokoi, to wtedy można zająć
się drugim dzieckiem. Ono też bardzo potrzebuje uwagi. Może nawet bardziej niż to poszkodowane. Można wtedy zacząć rozmowę w mniej więcej taki sposób: „Widzę, że zdenerwowałeś się tym, że X zabrał Ci zabawkę i go uderzyłeś. Nie chcę, żebyś bił swojego brata. Jak myślisz, co innego mógłbyś zrobić, kiedy następnym razem się na niego zdenerwujesz? Może mógłbyś uderzyć w poduszkę? A może Ty sam wymyślisz jakiś sposób?”.

Podsumowując- zauważenie i zaakceptowanie uczuć starszego brata jest tu kluczem do porozumienia. Posiadanie rodzeństwa, zwłaszcza młodszego, dostarcza wielu emocji. Czasem jest fajnie, bo można się razem pobawić czy poprzepychać (co zapewne będą robić bracia:). Ale czasem posiadanie brata czy siostry zwyczajnie wkurza. Jak jesteśmy mali, to jedyne co potrafimy zrobić z własną złością to ją rozładować fizycznie. Jest to o wiele zdrowsze od tłamszenia jej w środku, co z kolei może owocować różnymi chorobami. Rolą rodziców jest nauczyć dzieci wyrażać tę złość w bezpieczny sposób.

Mam nadzieję, że mój mail będzie Pani pomocny.